Polityka rolna zza kulis
czyli kto pomoże polskim rolnikom walczyć ze skutkami zmian klimatycznych

Rolnicy jako pierwsi zaczynają odczuwać katastrofalne skutki zmian klimatu. Kropka.

Mimo, że widziani jako ci, którzy z proekologicznymi rozwiązaniami są na bakier, to właśnie oni z roku na rok coraz bardziej poważnie efekty wzrostu średnich temperatur. (strzałka sugerująca ciąg dalszy artykułu lol)

Pola uprawne, które 20 lat temu co wiosnę stały w wodzie, teraz trzeba sztucznie nawadniać. Dla rolników rozwiązania, które teraz nazywamy “pro-klimatycznymi” to powrót do tego co było na początku, tyle że o wiele cięższą drogą. Od czasu wejścia polski do UE, rolnicy musieli przejść proces dostosowania swoich pól do wymogów unijnych. Polskie rolnictwo pod koniec lat 90-tych było na etapie, w którym niemieckie w latach 60tych. Przeszło kosztowną – głównie dla rolników biorących na modernizację wysokie kredyty-   transformację. Przeprowadzoną kosztem zmian, których przywrócenia domaga się teraz polityka pro-klimatyczna. 

Aby dostać dopłatę za pole leżące wolno, trzeba było najpierw – jeśli było podmokłe – osuszyć je, więc pola osuszano. Odliczano obszar cienia, który rzuca drzewo na pole, stąd dopłata była zmniejszana o adekwatny rozmiar dlatego wycinano drzewa, tzw. “nasadzenia śródpolowe” obecne w Polsce od XVIII w. Wycinano drzewa, które teraz chcą, aby na nowo – swoim kosztem – posadzono. Słyszałyśmy od rolników historię o tym, że ich pola od 10 lat, wraz z każdą kontrolą ARMiR (agencja restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa) zmniejszały “magicznie” swój areał – raz odliczano teren podmokły, raz cień drzewa itd. 

Między innymi z powodu głosów polskich europosłów z KO ustawa mająca podwyższyć ilość terenów rolniczych podmokłych, została oddalona. Wraz z nią dopłaty za rzeczone mokradła czy drzewa chroniące przed przegrzaniem. W imieniu rolników pozwala sobie przemawiać wielkie, bogate lobby mięsne i zbożowe ALE na pytanie kto Ciebie reprezentuje, ponad 70% rolników odpowiada: NIKT. W tej narracji do jednego worka wrzucani są rolnicy, którzy walczą ze skutkami katastrofy klimatycznej jak i wielcy przedsiębiorcy, dla których liczy się tylko zysk, których stać na wprowadzanie rozwiązań wobec kolejnych restrykcji sanitarnych, płacenie kar za używanie pestycydów czy niedotrzymywanie terminów. 

Dostosowanie pól i upraw do przeciwdziałania katastrofie klimatycznej jest według nas niezbędne. Jednak, ta transformacja MUSI być sprawiedliwa i NIE MOŻE być przeprowadzana kosztem rolników. Dotychczasowy system produkcji i dystrybucji żywności przyczynia się w 30% do zmian klimatu, jest toksyczny dla nas, dla naszego zdrowia  i dla naszej planety dlatego nie jest to “problem rolników” tylko wyzwanie dla całego społeczeństwa.

Więcej
artykułów